Cześć! Z tej strony Michał Kardyś z podcastem Młotech.
Jeżeli jesteś przedsiębiorcą lub interesujesz się praktyczną stroną technologii – ten podczas jest dla Ciebie. Z niego dowiesz się do czego coś służy i jak użyć najnowszych technologii. Zapraszam.
Dzisiaj porozmawiamy o technologii, która mimo, że nas otacza, to niewiele osób o niej wie; jeszcze mniej rozumie, a tylko garstka używa świadomie.
Znajdziemy tą technologię między innymi w przeglądarce, czy w mailu. Nie jest oznaczana jawnie jako sztuczna inteligencja, bo tym mowa.
A po co ci będę o tym mówił? Żeby pokazać ci, że istnieją praktyczne i proste serwisy i narzędzia, z których możesz korzystać na co dzień.
One uproszczą ci różne powtarzalne czynności: • te do niedawna niewykonalne przez komputery, a dzisiaj po prostu wrzucasz i wraca ci właściwy wynik, • do odnajdywania różnych wzorców • no i automatyzacji czynności
Przede wszystkim to oszczędność czasu i pieniędzy, a także wygoda w użyciu.
Także zapraszam do słuchania.
Czym jest sztuczna inteligencja?
To tak naprawdę stara technologia, bo powstała w latach osiemdziesiątych (chyba 80.) ubiegłego wieku.
Wszystko sprowadza się do masy warunków: jeśli coś się stanie zrób to; w przeciwnym wypadku zrób coś innego.
Tyle że ten system może się uczyć na bazie dostarczonych mu danych. Może doskonalić swoje wyniki.
Jest po prostu jak jak ludzki mózg: im więcej coś powtarzamy tym lepiej to umiemy.
W przypadku takich systemów musimy uważać na poprawność danych. Jeżeli nauczymy nasz system, że 2+2=65 to nie będzie dla nas przydatne.
Tak samo Microsoft próbował nauczyć nauczyć sztuczną inteligencję rozmawiać z człowiekiem. W tym celu wypuścił do ludzi chat bot, z którym każdy mógł porozmawiać.
Wtedy, po jakimś czasie, ten czat bot zaczął: kląć, obrażać i prezentować różne rasistowskie treści; to nie było pożądane [zachowanie] i Microsoft szybko wycofał się z tego z tego projektu.
Zamknął ten system i rozwija go teraz po cichu.
A jak wygląda użycie takiej sztucznej inteligencji w dzisiejszych czasach? Tak naprawdę otacza ona nas na co dzień, czego część z nas nie zauważa.
Podam ci przykład 3 gigantów. Trzy gigantyczne firmy: Google, Facebook i Tesla.
Zacznijmy od Google: To przede wszystkim wyszukiwarka internetowa; od tego zaczęli.
W tej chwili już od paru dobrych lat, kiedy wpisujesz w polu wyszukiwania jakieś słowo kluczowe to nie pokazuje najtrafniejszego wyniku względem tego słowa kluczowego.
Firma pokazuje najtrafniejsze wyniki względem słowa kluczowego dostosowane dokładnie do ciebie. Ma poprzednie swoje dane wyszukiwań z innych źródeł (np.: z YouTube, z Google Maps).
Algorytmy sztucznej inteligencji właśnie dostosowują te ogólne wyniki do twojej osoby; do tego gdzie mieszkasz; do tego czym się zajmujesz; do tego co lubisz.
Po prostu starają się dopasować treść pod ciebie.
Kolejne zastosowanie SI w Google to reklamy. Działa to podobnie jak wyszukiwarka internetowa.
Tyle, że w przypadku reklam podajesz czym zajmuje się twoja firma, na jakie słowa mniej więcej reagować.
Możesz ustawić je w tryb sztucznej inteligencji. Wtedy reklamy będą starały się dopasować do jak największego zysku dla ciebie.
Algorytm zaczyna uczyć przy starcie reklamy. Dopiero po wydaniu 80-100zł może działać sprawnie. To jest minus tych reklam.
W każdym razie warto zainwestować w coś takiego jeżeli zamierzasz puścić jakąś większą reklamę; jakąś dużą kampanię.
No i wreszcie YouTube. Tam algorytmy są wykorzystywane do promowania filmów.
Przykładowo jeżeli nakręcisz jakiś film algorytmy analizują go pod różnymi kątami (nieznanymi publicznie)
Mogą: • albo wynieść twój twój kanał, twój film wyżej; pokazać na światło dzienne. • albo ukryć tak, że niewiele osób to zobaczy Wszystko dzieje się automatycznie.
Był kiedyś taki eksperyment na YouTubie: dwóch vlogerów postanowiło nagrywać o sobie filmiki: • pierwszy nagrał filmik, • drugi nagrał filmik komentujący pierwszego. I coraz głębiej: • drugi nagrał filmik o pierwszym komentującym drugiego, • I tak dalej
Algorytmy YouTube tak wyskoczyły w górę, że praktycznie na całym YouTubie można było zobaczyć zobaczyć te filmiki.
Wtedy algorytmy promowały pisanie, mówienie o innych osobach.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że podstawą tego algorytmu są ludzie. To oni kształtują zachowania w sztucznej inteligencji; tego, co pokaże, co wypromuje, czego nie wypromuje.
Dlatego też na YouTubie powstaje coraz więcej takich chwytliwych tytułów filmów. Takich, żeby bardziej się klikały.
Bez tego w tej chwili praktycznie nie da się wypromować naturalnie [organicznie] filmiku. Nie może wyskoczyć na pierwszą stronę.
Dobra, tyle o Google i YouTubie. Przejdźmy do Facebooka.
Zacznijmy od aktualności, strumienia newsów. W tym strumieniu wiadomości zobaczymy mniejszość rzeczy, które polubiliśmy.
Większość firm/fanpage, które polubiliśmy nie dostanie się do naszego strumienia, bo Facebook w tej chwili promuje naturalne interakcje; posty od zwykłych ludzi ze zwykłych kont. Większość rzecz firmowych po prostu wycina.
Dalej mamy reklamy Facebook’owe które są podobne do tych Googlowskich.
Możemy zlecić sztucznej inteligencji wyszukiwanie osób podobnych do tych, których mamy już na liście mailingowej. Podobnych do tych, którzy lubią naszą stronę i celować tylko w te osoby.
Facebook automatycznie porówna grupę odbiorców, którą wskazano do swoich użytkowników i będzie wyświetlało reklamy tylko tym docelowym. Tym odpowiednio dostosowanym.
Więcej o grupach odbiorców posłuchasz w pierwszym odcinku Młotech.
Dobra, a co więcej z tym Facebookiem?
Kojarzysz może oznaczanie zdjęć, oznaczanie znajomych na zdjęciach? Facebook próbuje to robić automatycznie. Sam sugeruje ci kto jest na danym zdjęciu.
I to jest właśnie sztuczna inteligencja: na podstawie zdjęć dodanych przez daną osobę, oznaczeń na tych zdjęciach, algorytmy Facebooka analizują i dopasowują daną twarz do osoby.
Dzięki temu mogą same zasugerować kto jest na danym zdjęciu Tyle o Facebooku. Pokażę ci jeszcze jeden przykład giganta który używa SI w swoich działaniach.
Jest to Tesla. Czy samojeżdżące auta byłyby możliwe bez sztucznej inteligencji i odpowiednich algorytmów? Wątpię.
Nie wiem jak bardzo programiści musieliby się starać, żeby zaprogramować system, który jeździ sam, bez sztucznej inteligencji.
Taki, który sam rozpoznaje znaki; decyduje jak szybko i gdzie pojechać. W którą stronę ma pojechać: ominąć przeszkodę czy się zatrzymać.
Oczywiście żaden z tych systemów nie jest idealny. Cała dziedzina dopiero raczkuje.
Weźmy na przykład Teslę, która jakiś czas temu spowodowała wypadek. Te algorytmy dopiero się uczą; dziedzina dopiero się rozwija.
Razem ze wzrostem mocy obliczeniowej i ilości danych możemy liczyć na coraz dokładniejsze systemy, ale póki co wiele zastosowań jest w fazie eksperymentalnej.
Polecam stosować wszystko ze zdrowym rozsądkiem i traktować SI jako narzędzie, które jest niedoskonałe. Działa, ale nie we wszystkich przypadkach.
Teraz pewnie zapytasz, gdzie te wszystkie serwisy, o których wspominałeś na początku? Te narzędzia, które mogą mi się przydać?
Już o nich mówię. To będą narzędzia do analizy tekstu, do analizy dźwięku i analizy oraz obróbki zdjęć.
Zacznijmy od tekstu. Pierwszym praktycznym zastosowaniem jest analiza sentymentu.
Wrzucasz pewien tekst, opinie, komentarze w narzędzie. System po chwili zwraca ci, czy tekst jest neutralny, pozytywny czy negatywny.
Świetnie się sprawdzi przykładowo przy komentarzach. Jeśli masz ich więcej, wtedy zamiast ręcznie sprawdzać każdy komentarz, zamiast ręcznie dbać o klienta, możesz wstępnie przeprowadzić taką analiza sentymentu.
Będziesz wiedział jak się mówi o tobie. Czy mówi się dobrze, czy źle. Bardzo się przydaje przy analizowaniu, czy trzeba interweniować, czy jakaś negatywna opinia pojawiła się w internecie i trzeba działać.
Minusem tego rozwiązania jest to, że system najczęściej nie radzi sobie z tekstem ironicznym, z sarkazmem.
Ale to działa podobnie do wykrywania sarkazmu przez niektórych ludzi. Po prostu w tekście nie sposób wykryć, czy to jest napisane ironicznie, czy nie.
Kolejne zastosowanie to rozkład zdania na składowe.
Jak to działa? Wrzucasz zdanie do systemu a algorytm zwraca ci co jest podmiotem, co orzeczeniem i tak dalej.
Dobrze to się sprawdza na angielskich tekstach, ale chyba jeszcze nie ma wersji polskiej.
Kolejny przydatny serwis to jest mowa do tekstu: wrzucasz jakieś nagranie do systemu, a ten zwraca transkrypcję danego pliku dźwiękowego.
Nie działa to idealnie, ale mocno skraca czas transkrypcji np. odcinka podcastu, albo jakiegoś nagrania wideo.
Okej, idziemy dalej. Przejdźmy teraz do obrazów; ich przetwarzanie przez SI.
Dla mnie najbardziej niesamowite w tym przetwarzaniu jest to, że obecna sztuczna inteligencja może rozpoznawać emocje na zdjęciach.
Te narzędzia są dostępne dla szerokiej publiki; możesz z nich korzystać. Podlinkuję w bonusie.
Jak to działa? Po wrzuceniu zdjęcia w narzędzie dostajesz wynik, w którym masz informację jaki jest procent szans na daną emocje.
Na przykład: jest 90% szans na to, że osoba na zdjęciu jest szczęśliwa.
Kolejny serwis jest niesamowicie prosty, a jednocześnie ma szerokie zastosowanie, między innymi w marketingu, czy w handlu.
Jak działa? To jest usuwanie tła ze zdjęcia. Wystarczy: 1. wejść na stronę serwisu, 2. kliknąć “Select a photo”, 3. wybrać zdjęcie 4. w zasadzie tyle.
Po pięciu sekundach dostajesz zdjęcie bez tła, z pierwszym planem. Proste, prawda?
A w opisie do tego odcinka zamieszczam bonus. To jest lista wszystkich narzędzi, o których mówiłem.
Dzięki temu nie musisz szukać na własną rękę; wystarczy wejść w opis odcinka i przeklikać stamtąd już do dokumentu.
Dobra powiem ci jeszcze o trzech przydatnych serwisach.
Pierwszy z nich to jest rozpoznawanie obiektów w obrazie.
Serwis zwraca listę prawdopodobnych obiektów, które rozpoznał:
- czy na przykład jest to człowiek,
- czy na obrazie jest pies,
- kot,
- jakieś drzewo,
- może samochód,
- może trawa,
- może coś innego
Publicznie dostępne serwisy mają taki minus, że rozpoznają tylko ogólnie obiekty.
Jeżeli prowadzisz firmę produkcyjną i chcesz automatycznie rozpoznawać jakiej marki jest obiekt na zdjęciu, to musisz dodatkowo wyszkolić sztuczną inteligencję za pomocą bazy swoich zdjęć.
To będzie kosztowało, ale często jest warte wysiłku, jeżeli widzisz zastosowanie dla tego.
A gdzie to się przyda poza wspomnianą wcześniej firmą produkcyjną? Jeśli na przykład masz ogromną bazę zdjęć, musisz sprawdzać każdy z nich, a nie chce ci się tego robić ręcznie. Wystarczy przemielić twoje zdjęcia przez ten serwis.
Przejdźmy dalej. Istnieje coś takiego jak transfer stylu.
To jest przeniesienie stylu malarskiego z wybranego obrazu na twoje zdjęcie. Jeśli chcesz mieć na przykład twój portret w stylu Picasso, na ścianie, w domu, albo po prostu chcesz się wyróżnić w Internecie, ten serwis jest dla ciebie.
Tutaj jeszcze powiem, że nie musisz przetwarzać zdjęć pojedynczo możesz wrzucić całymi seriami w stylu jednego artysty.
Możesz miksować style, czy stworzyć połączenie van Gogha i Picasso, albo van Gogha i Monet’a. Cokolwiek Ci tylko przyjdzie do głowy.
Taki serwis jest mega przydatny, jeśli chcesz się wyróżnić lub jeśli produkujesz jakieś kubki i koszulki z nadrukami i potrzebujesz zdjęć w danym stylu.
Zachęcam do sprawdzenia tego serwisu.
I jedziemy dalej.
Ostatni serwis, o którym będę mówił to podpisy do zdjęć.
W sumie podobne do rozpoznawania obiektów na zdjęciu. Z tym, że tutaj system generuje automatyczne podpisy do zdjęć.
Rozpoznaje co jest na zdjęciu i generuje łatwy do odczytania przez człowieka podpis.
No dobra, ale zapytasz pewnie po co mi taki podpis?
Ten podpis jest tworzony głównie pod SEO, pozycjonowanie strony internetowej w wyszukiwarkach.
Poza tym przyda się osobom niewidomym. Takie osoby mają przeglądarki internetowe, które czytają zawartość strony. Zamiast zdjęć wczytują ukryte pod spodem przypisy.
Inną grupą osób, które potrzebują takich przypisów są osoby, które mają zablokowane obrazki na mailu. Wtedy zamiast wczytywać dany obrazek mogą po prostu zczytać co znajduje się na tym obrazku i zdecydować czy chcą go wczytać, czy nie.
To tyle na dzisiaj. Z jakiego serwisu z dzisiaj wymienionych chcesz skorzystać?
Wszystkie odnośniki znajdują się w materiałach bonusowych. Polecam sprawdzić opis odcinka, a jeśli masz jakieś pytania pisz do mnie na: michal@kardys.dev
A jeśli masz z dzisiejszego odcinka wyciągnąć tylko jedną rzecz: najlepiej, jeśli zapamiętasz co to jest sentiment analysis.
To jest narzędzie, które przyda się w każdym biznesie. Według mnie warto sprawdzić; warto chociaż spróbować jak to działa, jak się sprawdza u ciebie.
Kończąc, zachęcam do obserwowania i subskrybowania podcastu Młotech.
Dodatkowo, jeśli masz jakieś pytania pisz śmiało.
Dzięki za uwagę! Do następnego razu!
Zapisz się do mailingu i zyskaj dostęp do Biblioteki Młotech: https://www.subscribepage.com/mlotech-biblioteka